Chcę zjeść drugie śniadanie a tu w szafce na mojej ulubionej półce nie ma mojego orkiszowego chleba Zawsze tam leży w papierowej torebce. Co prawda nie była to duża porcja, ale byłam pewna, że nie zjadłam jeszcze całego. Mąż też nie, bo on ma swój, ale nigdy nic nie wiadomo. 😉 . Nie szukałam już dalej. Wyjęłam z zamrażarki 1/4 blaszki, a na śniadanie "ukradłam" mężowi kromeczkę. Zaglądam do lodówki, aby wyjąć coś na tę kromeczkę, patrzę, a mój chlebek leży sobie obok żółtego sera. I nic sobie z tego nie robi, nie przeprasza, tylko czeka, co zrobię. 😉😂😂😂. Jak on tam się znalazł? 😉. W ogóle nie miałam obrazu, że wkładam go do lodówki. Oczywiście wyjęłam go stamtąd i położyłam tam, gdzie jego miejsce. I tak to jest, jak mówił Zenon Laskowik. Oj wesołe jest życie staruszka.
Oj czasami tak właśnie bywa :) Również mi się to zdarza, niby pamiętam gdzie coś położyłam a potem szukam bez rezultatu, by potem samo wpadło w ręce :)
OdpowiedzUsuńOj, Tereniu, żadna tragedia, albo diabeł ogonem nakrył, albo tak się zdarza gdy robimy jedno, a myślimy drugie :-)
OdpowiedzUsuń