Ostatnio uwielbiam zakupy. Co prawda nigdy nie miałam dużo rzeczy. Wystarczyły mi 2 sukienki, 2 bluzeczki, dwie spódniczki itd...... . Nie mam więc wyrzutów, że teraz mam więcej, ba nawet dużo więcej. Mogę powiedzieć, że wszystko już mam. Wiele razy już tak mówiłam, a jednak coś dokupowałam. Ten mój to się ze mnie śmieje i mówi "nie mów, że już wszystko masz", bo....... I tak było kilka razy. Ostatnio jednak zaczęłam pracować nad sobą, i kiedy mnie coś takiego ogarnia, np. jak wczoraj na kolejną torebkę, to daję na przeczekanie. Sprawdza się. Dzisiaj już mi torebka niepotrzebna. Poczekam do wiosny. Takich przeczekań miałam już kilka. Co będzie dalej nie wiadomo? Ale po co się nad tym zastanawiać. Ważne, że nie będzie kolejnej torebki, bo nie wiem, gdzie by ona mogła leżeć sobie. 😉😂😂😂.
Znam to! Przeczekanie naprawdę pomaga... ale czasami i tak można sobie na coś pozwolić ;-)
OdpowiedzUsuńNo oczywiście Notario, no bo ileż można przeczekiwać. 😉😁.
UsuńTereniu, czasami tak mam, ale gorzej, gdy o danej rzeczy myślę i myślę i przeczekiwanie nic nie daje. Czasami kusi mnie mąż - w tej cenie, to się nie zastanawiaj, kup. No i masz! Ale dziś zrobiłam porządki w szafie i co nieco wywaliłam!
OdpowiedzUsuńA mój to tak czasami powiada: "no jak masz taką potrzebę....". No i jak tu nie kupić. 😉. Też sporo rzeczy wywaliłam.
Usuń